Nazwa „wieloryb” przetrwała z czasów, gdy ssaki te uważano za gigantyczne ryby. Wieloryby w Bałtyku nie żyją na stałe, zdarzają im się tylko wizyty w naszym małym morzu. Jakie ryby łowi się w listopadzie – po co i kiedy? Listopad to jeden z najlepszych sezonów na spinningowanie szczupaków. Można tu wskazać różne rodzaje łowienia oraz odmiany nowoczesnego spinningu, które sprawdzają się jesienią do łowienia na szczupaki, łowienia na woblery, strzebla strzebla, łowienia na klasyczne błystki Będzie to przede wszystkim śledź, dorsz, szprot i makrela. One mają duże zdolności przetrwania, więc niestraszne im zmienne wody Bałtyku. Warto jednak zaznaczyć, że rybami zamieszkującymi Bałtyk są również takie, które z powodzeniem mogą mieszkać również w wodach słodkowodnych. Są to leszcze, okonie, płocie, sandacze a Obecnie, w Bałtyku łowi się rocznie blisko 400 tysięcy ton ryb . Komercyjne połowy obejmują jedynie kilka gatunków ryb, głównie szproty, śledzie i stornie (te trzy gatunki stanowią ponad 90% wszystkich połowów na Morzu Bałtyckim). Występuje sporadycznie w zachodnim Bałtyku. Sola charakteryzuje się płaskim, owalnym kształtem ciała z niewielkimi oczami po prawej stronie tułowia. Dorasta do 70 cm długości, osiąga maksymalnie do 3 kg masy. Dożywa nawet 23 lat. Strona grzbietowa szara do czarnobrunatnej z nieregularnymi jasnymi plamami. Każda z tych sieci waży około 9,5 kg. Doliczając do tego sieci widma znajdujące się na około 3 000 wraków statków stwierdzono, że tylko w polskiej strefie Bałtyku może zalegać aż 810 ton sieci widm. Przyczyn takiego stanu rzeczy można dopatrywać się w niewystarczającej świadomości ekologicznej użytkowników morza. . 9 lipca 2022, 9:35. 3 min czytania Sezon wakacyjny ruszył z impetem. W dobrym jego początku pomogły wysokie temperatury i słoneczna pogoda. Wielu Polaków zdecyduje się na spędzenie swojego urlopu nad polskim Bałtykiem. Tam z kolej klienci kuszeni są przez liczne smażalnie "rybami prosto z morza". Okazuje się, że większość z tych ryb nie pochodzi z Bałtyku. Powodów, które sprawiają, że trudno dziś kupić rybę prosto z morza, jest wiele. Nad Bałtykiem nie jest łatwo trafić na rybę z Bałtyku | Foto: MARCIN RUTKIEWICZ/REPORTER / East News Podaż ryb pochodzących z polskiego morza w smażalniach jest minimalna Większość ryb pochodzi z importu: głównie z Atlantyku bądź Morza Norweskiego Prosto z morza w smażalniach mogą znaleźć się wyłącznie flądry, okonie, sandacze Są pewne sposoby, by odróżnić dobrą rybę od gorszej Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Z danych portalu wynika, że ponad 70 proc. wyjeżdżających na wakacje osób szuka zakwaterowania w województwach pomorskim i zachodniopomorskim, a najpopularniejszą lokalizacją jest Władysławowo. Zakopane i Karpacz to jedyne nienadmorskie miejscowości wśród 20 najczęściej wyszukiwanych, ale i tak obie te miejscowości to tylko 4,5 proc. wszystkich zapytań o noclegi. Wśród popularnych celów podróży wyszukiwanych przez osoby poszukujących zakwaterowania znajdują się również Sarbinowo, Łeba, Pobierowo czy Kołobrzeg. Wakacyjne wyjazdy — przynajmniej na początku sezonu — i tak są mniej popularne niż rok temu. W czerwcu liczba osób poszukujących noclegów była o 1/3 mniejsza. Jakie polskie ryby zjemy nad Bałtykiem? Prof. Beata Więcaszek z katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie wskazuje, że prosto z morza w smażalniach mogą znaleźć się wyłącznie flądry, okonie, sandacze. — Inne ryby prawdopodobnie pochodzą z innego akwenu. Ryby są importowane głównie z terenu Morza Północnego czy Atlantyku. Obecnie w Polsce możemy poławiać głównie flądry — jest to nazwa handlowa ryby, która nazywa się stormią. Można także w ograniczonych ilościach poławiać śledzie. Jeśli chodzi o dorsze bałtyckie, to obowiązuje zakaz połowu. Dorsze, które możemy spotkać w smażalniach, pochodzą z importu bądź tzw. przyłowu, czyli w trakcie łowienia innych ryb, może zdarzyć się, że trafi się także i dorsz — mówi. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Ryba prosto z morza — niekoniecznie polskiego Piotr Lisakowski, szef kuchni i właściciel restauracji Gryfon w Jastarni, powrócił po studiach na Półwysep Helski z Warszawy, by właśnie tam móc gotować i prowadzić swój biznes. W rozmowie z Business Insider Polska podkreśla, że obecnie w Polsce istnieje dwóch głównych importerów ryb: jeden w Szczecinie i drugi w Gdyni. To właśnie do nich trafiają kontenery z rybami. Rodzime połowy są dziś marginalne. Piotr Lisakowski podkreśla, że polscy rybacy otrzymali rekompensaty za niełowienie ryb. Nie chodzi tutaj o to, że ryb nie ma, tylko o ograniczenie podaży na rynku. Zapytany o to, czy można dziś nad Bałtykiem kupić rodzime ryby, odpowiada jednoznacznie — nie ma szans. Nie oznacza to jednak, że klient musi na tym cierpieć. — Połowy polskich rybaków są marginalne. Ryby często łowione są zimą i czekają do lata. Latem za to łowi się flądry. Flądry są najlepsze do spożycia dopiero od połowy lipca, bo wtedy zaczynają posiadać mięso. W sierpniu są genialne. Ryby, które trafiają do restauracji, pochodzą z hurtowni. Dlaczego ryby mrożone nie są złe? Woda, zamarzając, zwiększa swoją objętość — rozrywa komórki. To powodowało, że ryba ma konsystencję gąbki. Dziś dzięki technologii produkcji morskiej nie ma możliwości zwiększenia ich objętości, jak to miało miejsce przy powolnym mrożeniu. Ryba złowiona na Morzu Arktycznym moim zdaniem jest lepsza niż ryba, która przepłynie w słońcu, łodzią otwarto pokładową. Dla mnie jako kucharza ta ryba jest lepsza — mówi. Piotr Lisakowski podkreśla, że miejscowe połowy polegają na tym, że rybak wypływa na połów w nocy i rano przybywa do portu. Jeżeli ryba zostanie podgrzana do 16 st. C, następuje lawinowo przyrost bakterii. Musi ona być spożyta tego samego dnia. Ryba rybie nierówna, czyli jak nie dać się oszukać Wielu klientów dziwi się, że w jednych lokalach ryba smakuje lepiej, a w innych już nie. Okazuje się, że w smażalni bardzo łatwo można dać się nabrać i kupić historię z szyldu przed lokalem, ale nie rybę, jaką nas zachęcono. Piotr Lisakowski podkreśla, że tutaj winni są zarówno konsumenci, jak i sami restauratorzy. — We Włoszech najczęściej właściciel restauracji jest kucharzem. To on zabiega o gości i podpisuje się pod swoim daniem. Jeżeli powie, że ryby są z nocnego połowu, a tak nie jest, naraziłby się na zdyskredytowanie. W Polsce przy reklamacji trudno spotkać właściciela restauracji. Z drugiej strony ludzie sami wchodzą do tych miejsc, które mają tabliczkę "z nocnego połowu". Chcą być oszukiwani. Kiedyś w Gdańsku spotkałem halibuta atlantyckiego wśród ryb bałtyckich. W Kuźnicy zaś łososia norweskiego widziałem pod hasłem "dziki łosoś bałtycki". Jeżeli usiądziemy w smażalni w centrum miasta, to możemy być pewni, że ryby prosto z morza nie dostaniemy. Są to najczęściej przedsiębiorstwa produkcyjne. Konsumenci o wyższych wymaganiach szukają miejsc, które dbają o jakość i odpowiednie dostawy — mówi. Jak nie dać się oszukać? Piotr Lisakowski, który gotował także w licznych restauracjach za granicą, w których jadali Angela Merkel, czy Barack Obama, podkreśla, że historycznie na Półwyspie Helskim przez setki lat ryby były pieczone i gotowane, a nie jak dziś smażone. — Dopiero w latach 20. turyści przywieźli na Półwysep smażenie ryb. Warto podkreślić, że ryba smażona na głębokim oleju będzie smakowała smażeniem. Trudno wówczas rozpoznać, czy ryba jest dobrej jakości, czy też nie. Np. łososia nie powinno się w ogóle smażyć, tylko go upiec, bo jego mięso robi się wówczas włókniste. Dobrą rybę od złej ryby możemy odróżnić przez aromat i teksturę mięsa. Dorsz nie powinien być wysmażony do końca, a w środku powinien być szklisty; powinien być pieczony. Do smażenia z kolei idealnie nadaje się śledź i flądra — podkreśla. Nie może, ale na pewno nasze morze jest najbardziej rybnym i ogólnie dostępnym polskim łowiskiem. Ogólnie dostępnym oznacza w tym przypadku możliwość skutecznego wędkowania z brzegu. Bałtyk to w sumie stosunkowo nieduże morze śródziemne, morze śródziemne północy, a poniekąd... wielkie, słonawe jezioro. Pomimo różnych niekorzystnych czynników związanych z działalnością człowieka, nasze morze ma nadal wielki potencjał i bardzo obfity oraz rosły rybostan (w porównaniu z wodami śródlądowymi). Wędkowanie w morzu najczęściej kojarzy się z wakacjami, ale Bałtyk to woda, nad którą można i warto pojawiać się przez 365 dni w roku. Przybrzeżne wody Bałtyku są siedliskiem nie tylko ryb typowo morskich czy wędrownych, ale całej plejady gatunków słodkowodnych, których stale przybywa i o ich bytowaniu w morzu dowiadujemy się za sprawą połowów wędkarskich. Najlepszym przykładem są tu bolenie z Zatoki Gdańskiej, które od kilku lat świetnie sobie radzą w lekko słonawej wodzie i są regularnie łowione na spinning. Z plaży w okolicach Unieścia (na odcinku kilku kilometrów po obu stronach ujścia kanału z jeziora Jamno) bywają łowione na ciężkie gruntówki karpie i liny, które za żerowiska obrały sobie rewki. Bałtyckie jazie nikogo już nie dziwią, a jeszcze w połowie lat 70. ub. stulecia nasz miesięcznik informował o sensacji, jaką były połowy tej ryby w okolicach Ustki. Wszystko się zmienia, Bałtyk też i to dosłownie na naszych oczach. Morskie drapieżniki bardziej wolą żelazo niż gumę Generalnie nad morzem mamy do dyspozycji trzy typy łowisk. Pierwszy naturalny, czyli plaża. Tu należy rozróżnić dwa rodzaje plaż ze względu na charakter morskiego dna, czyli piaszczyste i kamieniste. Z obu możemy łowić ryby słodkowodne, węgorze, stornie oraz gładzice, a w pewnych okresach również i dorsze, ale na „lamparcim dnie”, czyli na kamieniach, jest zawsze o wiele więcej płastug oraz można tam skutecznie spinningować zimą i wiosną trocie. Najlepszymi plażowymi łowiskami są te, gdzie niedaleko uchodzi do morza rzeka lub kanał łączący jezioro z morzem (tu jest najwięcej olbrzymich leszczy), chociaż Mierzeja Helska (od strony otwartego morza) stanowi tu renomowany wyjątek, który potwierdza regułę obfitości styku wody słodkiej ze słoną. Plażowe łowiska mogą być zmienione za sprawą ludzkiej działalności, a mam tu na myśli rzędy pali bitych w dno („falołapy”), by chronić atrakcyjne dla turystów piaszczyste plaże przed rozmyciem przez sztormy. Kolejnym typem łowisk są awanporty, wszelakie porty i rybackie porciki. Nabrzeża dają możliwość wędkowania wszelkimi metodami i technikami rodem ze śródlądzia, ze spinningiem włącznie. W portach łowi się najwięcej płoci, leszczy i okoni, najczęściej w grubym rozmiarze, ale trafiają się tu również sandacze, płastugi i węgorzyce. Warto wiedzieć, że węgorzyca to jedyna żyworodna ryba naszych wód. Uwielbiam łowić śledzie, bo w tym wędkarskim totolotku można trafić nawet piątkę! Latem w Ustce łowi się najczęściej okonie patelniaki, ale w kwietniu kilówki nie należą do rzadkości Ostatnie, iście pełnomorskie, łowiska to portowe główki. Z główek można złowić wszystko, łącznie z bałtyckim halibutem, czyli z turbotem. Turbot, zwany również skarpem, to największa bałtycka płastuga, która pięknie walczy na kiju i wymusza pilnowanie zastawionej na grunt wędki, bo zdarzało się, że potrafiła ją wciągnąć w morskie głębiny. Kolejną atrakcją główek są śledzie. Łowi się je na pięciohaczykowe zestawy podciągane w spinningowym stylu. Łowienie śledzików to świetna i aktywna zabawa, która ma nad morzem wielu sympatyków. Nasze morze to także Zatoka Pucka, która jest akwenem na tyle specyficznym, że wypada o niej napisać kilka osobnych słów. Jest to płytka (ok. 2 m głębokości) zatoka, której wody – jak na realia bałtyckie – są bardzo ciepłe. Niektórzy twierdzą, że w zatoce panują warunki zbliżone do Adriatyku lub Morza Czarnego, a więc akwenów Morza Śródziemnego. Zatoka Pucka to majowo-czerwcowe eldorado łowców belon, ale także matecznik grubych szczupaków, które upodobały sobie tutejsze podwodne łąki. W zatoce są również piękne płocie, co udowadniają wędkarze łowiący je na spławik w porcie w Jastarni. Zimy ostatnimi czasy są ciepłe, ale w okresach chwilowej „epoki lodowcowej” warto również pamiętać o Bałtyku i możliwości wędkowania na lodzie, np. właśnie na Zatoce Puckiej. Oprócz okoni oraz płoci można obficie połowić w przeręblu dorsze. Nie są to olbrzymy z wraków, ale kilogramowa ryba złowiona spod lodu daje wiele uciechy. Wędkując w Bałtyku, nie bądźmy zaskoczeni, gdy po dniu wielkiej obfitości nazajutrz zejdziemy z łowiska o kiju, nie doczekawszy się nawet przysłowiowego branka. W morzu ryby szybko migrują w poszukiwaniu pokarmu, ale gdy są w łowisku, to biorą, bo są nadal liczne i nie są zmanierowane wędkarską presją. INFORMACJE Wędkowanie w wodach morskich wymaga wykupienia imiennego pozwolenia w Okręgowym Inspektoracie Rybołówstwa Morskiego, np. w Szczecinie. Można to zrobić przelewem bankowym lub pocztowym. Jest to pozwolenie okresowe i w bieżącym roku koszt pozwolenia 12-miesięcznego wynosi 42 złote. Należy również zapoznać się z przepisami dotyczącymi regulaminu połowów morskich, ponieważ są one inne niż te znane nam z RAPR. Słoność wody mórz i oceanów jest różna, ale zawsze ma te same proporcje różnych soli i związków. Mówi o tym reguła Dittmara, opisując stały skład soli w wodzie morskiej następująco: 77,5% chlorku sodu (sól kuchenna), 10,8% chlorku magnezu, 4,7% siarczanu magnezu, 3,6% siarczanu wapnia, 2,5% siarczanu potasu, 0,35% węglanu wapnia, 0,22% bromku żelaza i 0,33% innych związków i pierwiastków. Średnie zasolenie oceanów to 36,6 promila. Bałtyk ma średnie zasolenie wód powierzchniowych 7,5 promila. Mniej więcej takie jest na naszym Wybrzeżu. Na zachód zasolenie wzrasta (za sprawą wlewów z Morza Północnego), by w Cieśninach Duńskich osiągnąć 20 promili. Najmniej słone są północne zatoki: Fińska i Botnicka, mając po 5–3 promile. W Zatoce Botnickiej w okresie wiosennych roztopów i spływania masy słodkiej wody rzekami Szwecji i Finlandii zasolenie potrafi spaść poniżej 1 promila. Tekst i zdjęcia Krzysztof Szymański Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Wybrzeże Bałtyku. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś". W Bałtyku żyją zarówno ryby morskie, jak i słodkowodne (te najczęściej w zatokach – okonie, płocie, sandacze, szczupaki i leszcze) oraz tzw. dwuśrodowiskowe, które część życia spędzają w wodach słodkich, a część w słonych (łosoś, węgorz, troć). Wiele z tych ryb jadamy na co dzień. To szproty, śledzie, dorsze, łososie i flądry. Dowiedz się więcej o gatunkach ryb występujących w Morzu Bałtyckim. Sprawdź ciekawe informacje o ich zwyczajach. Porównaj wartości odżywcze ryb bałtyckich i wypróbuj sprawdzone przepisy. Belona Można ją spotkać w płytkich wodach przybrzeżnych południowego Bałtyku, na północy występuje sporadycznie. To drapieżnik polujący blisko powierzchni wody. Ma ciało mocno wydłużone, o kształcie strzałowatym, podłużną głowę z paszczą w kształcie dziobu. Dorsz Najpopularniejszy gatunek w Bałtyku, o dużym znaczeniu gospodarczym, ale niestety jego połowy są systematycznie ograniczane. Występuje w rejonach od Cieśnin Duńskich do Zatoki Botnickiej. Młode dorsze przebywają w płytkich, przybrzeżnych wodach, a dorosłe na otwartym morzu, najczęściej na głębokości 220 m. Ciało dorszy jest wydłużone, pokryte drobnymi i okrągłymi łuskami. Flądra czyli stornia Niezwykle popularna w menu nad polskim morzem. Stornia to ryba o asymetrycznej budowie ciała. Przez większość czasu spoczywa na dnie morskim, zakopana w mule, leżąc na boku. W tej pozycji również porusza się, co powoduje, że jedno jej oko przemieszcza się na przeciwną stronę głowy, z reguły na prawą. Gładzica Obok storni i skarpia (turbota) należy do pospolitych bałtyckich płastug (ryb flądrowatych). Występuje głównie w zachodniej i środkowej część morza, gdzie zasolenie jest względnie wysokie. Młode osobniki najchętniej przebywają na piaszczystym lub gliniastym dnie w strefie przybrzeżnej, dorosłe preferują wody średnio głębokie. Leszcz W Polsce pospolity w dużych jeziorach i rzekach nizinnych oraz w przybrzeżnej strefie Bałtyku. Osiąga około 6 kg masy ciała i do 80 cm długości, średnio 30–50 cm. Ciało bocznie znacznie wygrzbiecone, pokryte dużymi, łatwo usuwalnymi łuskami. Łosoś Jeden z najbardziej pożądanych gatunków ryb. Łosoś jest rybą drapieżną, dwuśrodowiskową (anadromiczną). Żyje w wodach czystych o wartkim nurcie. Tarło odbywa w rzekach, gdzie młode pozostają od roku do 3 lat. Makrela Występowanie makreli w Bałtyku jest bardzo zmienne, zależy bowiem od wlewów z Morza Północnego. Jest rybą wędrowną, czasami gromadzącą się w duże ławice. Pojawia się u nas po tarle i odpływa przed zimą. Jest to gatunek pelagiczny, bytujący w otwartym morzu. Okoń Występuje w jeziorach i rzekach oraz w płytkich wodach przybrzeżnych Bałtyku. Okoń osiąga długość 25–30 cm, maksymalnie nieco ponad 50 cm, i masę około 2 kg. Ciało ma mniej lub silniej wygrzbiecone, co zależy od warunków troficznych, czyli zasobności ekosystemu w substancje odżywcze. Ma małe łuski, mocno osadzone w skórze. Ubarwienie zmienne – okonie żyjące w płytkich prześwietlonych wodach są bardziej jaskrawe. Na grzbiecie i bokach mają 5-9 poprzecznych, ciemnych smug. W nocy zapadają przy dnie w swego rodzaju głęboki sen, opierając się o dno płetwami brzusznymi i ogonową. Okoń ma białe, smaczne i zwięzłe mięso, z niewielką ilością ości. Im większy, tym smaczniejszy. Nadaje się do smażenia, gotowania i pieczenia. Płoć Występuje w Polsce w rzekach, jeziorach i stawach, a także w wodach przybrzeżnych Bałtyku. Ma krótkie ciało, ścieśnione bocznie, niewysokie, długości 20–35 cm, maksymalnie 44 cm, i masie 2 kg. Sandacz Występuje w jeziorach i nizinnych rzekach oraz w płytkich wodach przybrzeżnych Bałtyku. Preferuje głębokie, mętne wody z mulistym dnem. Ciało wydłużone, lekko bocznie spłaszczone, głowa stosunkowo mała, paszcza silnie uzębiona. Oczy duże, opalizujące, świecące w ciemnościach. Sieja Ciało śledziowate, zależnie od lokalnej rasy mniej lub bardziej wysmukłe. Ma małą głowę, o spiczastym, często nawet wyciągniętym w kształcie nosa pysku. Boki i brzuch białe lub srebrzyście lśniące, grzbiet stalowoniebieski. Sielawa Spotykana jest w słonawych wodach przybrzeżnych. Dorasta do 50–60 cm. Nieliczne osobniki osiągają 100 cm długości i masę do 6 kg. Może być konserwowana, np. w beczkach, jak śledzie. Białe mięso sielawy jest delikatne, smaczne i wysoko cenione. W Szwecji kawior sielawy, Kalix Löjrom, jest produktem bardzo ekskluzywnym. Sielawę jada się zazwyczaj wędzoną, także smażoną, w zalewie olejowej z cebulą albo np. na surowo, jako tatara. Śledź bałtycki Osiąga długość 18–24 cm. Jeden z ważniejszych gatunków rybołówstwa morskiego. Mięso śledzia jest miękkie, tłuste, ma wyrazisty smak, dość ościste. Popularny w kuchni „od zawsze” dzięki łatwości przechowywania po zasoleniu. Doskonale smakuje z patelni, jak i wędzony. Sola Występuje sporadycznie w zachodnim Bałtyku. Sola charakteryzuje się płaskim, owalnym kształtem ciała z niewielkimi oczami po prawej stronie tułowia. Dorasta do 70 cm długości, osiąga maksymalnie do 3 kg masy. Dożywa nawet 23 lat. Strona grzbietowa szara do czarnobrunatnej z nieregularnymi jasnymi plamami. Żeruje nocą, zjadając bezkręgowce, a czasem małe ryby. Polska nazwa handlowa – sola lemon pochodzi od nazwy angielskiej lemon sole. Należy do najszlachetniejszych ryb o bardzo delikatnym smaku. Jej mięso jest białe, chude, jędrne, łatwo oddziela się od ości. Solę się smaży, piecze w piekarniku, w folii, grilluje. Stynka W Polsce spotykana w Zalewie Szczecińskim, Zatoce Gdańskiej i Zalewie Wiślanym oraz w głębszych jeziorach na północy kraju. Ciało wrzecionowate, o długości do 30 cm, pokryte dużymi, przezroczystymi łuskami. Ubarwienie zmienne, zależne od koloru wody, grzbiet ciemniejszy, boki srebrzyste. Z wyglądu stynka przypomina szprotkę, choć ma bielsze mięso i jest bardziej jędrna. Popularna jest w kuchni mazurskiej, np. jako przekąska – rybne czipsy. Mięso stynki ma charakterystyczny zapach świeżego ogórka. Ze stynek produkuje się konserwy oraz odzyskuje się tran. Szczupak Jest to ryba słodkowodna, drapieżnik. W Bałtyku występuje przy ujściach rzek. Osiąga długość do 150 cm i masę do około 10 kg. Ciało szczupaka jest spłaszczone, opływowe. Łuski dosyć małe, owalne, mocno osadzone w skórze Szprot Mała ryba z rodziny śledziowatych, w Bałtyku osiąga 10–14 cm, w Morzu Północnym dorasta do 17 cm. Ciało szprota jest pokryte srebrnymi łuskami, niebieskawymi na grzbiecie, głowa bezłuska, wieczko skrzelowe gładkie, oczy z wąskimi powiekami tłuszczowymi. Troć wędrowna Jest rybą łososiowatą, wędrowną. Rozmnaża się w rzekach, po dwóch latach młodociane osobniki (smolty) wędrują do Bałtyku. Osiąga długość do 100 cm, masę do 12 kg. Ciało troci jest masywniejsze niż u łososia, głowa większa, trzon ogona krótszy, szerszy, bardziej spłaszczony. Turbot, zwany też skarpem Występuje głównie w polskiej części Bałtyku. Pływa na boku, blisko dna. Ciało tej ryby jest silnie ścieśnione bocznie, bardzo wysokie, prawie koliste, pokryte twardymi guzkami kostnymi, które występują po stronie ocznej (tzn. lewej). Strona ta jest szara do ciemnobrunatnej, pokryta licznymi czarnymi kropkami. Węgorz Węgorze żyją bardzo długo, zdarza się, że i powyżej 60 lat! Wszystkie europejskie węgorze odbywają rozród w jednym miejscu na świecie – w Morzu Sargassowym, na głębokości około 1000 m. Młode z pomocą Prądu Zatokowego wracają do Europy, gdy mają około 3 lat. Ryby i zanieczyszczenia w Morzu Bałtyckim Bałtyk jest morzem płytkim, śródlądowym, jego powierzchnia wynosi 1721,233 km2, a całkowita objętość akwenu 21,721 km3. Średnia głębokość to 52,3 m (największa głębia ma 459 m), a zasolenie waha się od 2 do 12 promila, dlatego określane jest jako morze płytkie, półsłone i prawie zamknięte. Dziś jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie, co ma istotny wpływ na faunę i florę tam bytującą. A to z kolei oddziałuje na zdrowie człowieka. Szczególnie uważać powinny osoby jedzące ryby kilka razy w tygodniu, kobiety w ciąży, dzieci, osoby wrażliwe. Ważne jest, by znać, jakie ryby pochodzą z Bałtyku i ile możemy tygodniowo ich spożyć, co mówi tabela poniżej. Jakie ryby występują w Morzy Bałtyckim? Morze Bałtyckie nie obfituje w różnorodność ryb 1. Zanotowano tylko 26 gatunków typowo morskich 2. Są to: – śledź, szprot, dorsz, płastugi, łosoś, troć, węgorz – oraz mniejsze ilości i mające mniejsze znaczenie użytkowe to: belona, węgorzyca, motela, ostropłetwiec, sieja, sielawa, stynka – w połowach czasem zawieruszą się ryby z Morza Północnego takie jak: serdela, ostrobok, witlinka Specyficznym zjawiskiem w Morzu Bałtyckim jest występowanie ryb słodkowodnych. Pojawiają się one w rejonach przyujściowych rzek, wysłodzonych zalewach i zatokach, mając często istotne znaczenie dla lokalnego rybołówstwa, są to: okoń płoć, jazgarz oraz sandacz, szczupak, leszcz i karp. Zanieczyszczenia w Morzu Bałtyckim Dziś akwen ten jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata 3. Przyczyną występowania zanieczyszczeń jest: – odprowadzanie zanieczyszczeń komunalnych i przemysłowych pochodzących z odpadów przemysłu spożywczego, chemicznego, metalurgicznego i rolnictwa – zanieczyszczeń nieorganicznych i organicznych niesionych do tego morza przez około 250 rzek, które są jednym z największych źródeł zanieczyszczeń Zanieczyszczenia nieorganiczne to związki azotu, fosforu, chloru i siarki powodujące eutrofizację wód. Większość obszarów bałtyckich charakteryzuje się nadwyżką fosforu i azotu, co jest czynnikiem ograniczającym rozwój glonów i roślin. Niektóre sinice, przyswajając azot cząsteczkowy z atmosfery, potrafią kompensować brak rozpuszczonych w wodzie nieorganicznych związków azotu i rozwijać się bardzo dobrze w tych warunkach. Występują też zanieczyszczenia organiczne (węglowodory ropopochodne) oraz zanieczyszczenia metalami ciężkimi, takimi jak: kadm, rtęć, ołów, miedź, cynk, których poziom w południowej części morza (również przy polskiej linii brzegowej) systematycznie wzrasta. Sprawia, to że utrzymujące się od wielu lat wysokie stężenie substancji toksycznych przyczynia się do zatruwania i wymierania fauny i flory Bałtyku. Przyjmuje się, że środowisko morskie zanieczyszczane jest w: – 40% przez statki w wyniku ich normalnej eksploatacji – 42% zanieczyszczeń pochodzi z gospodarki na lądzie (przemysłowej i komunalnej) – 8% z urządzeń wiertniczych i szybów wydobywczych – a pozostałe 10% z awarii zbiornikowców 4, 5 Niektóre zanieczyszczenia charakteryzują się wysoką toksycznością i trwałością, a co za tym idzie, posiadają zdolność gromadzenia się w różnych składnikach środowiska. Najbardziej charakterystyczne zanieczyszczenia występujące w rybach: – Pestycydy chloroorganiczne – Polichlorowane bifenyle – PCB – Metale toksyczne – kadm, ołów, rtęć – Dioksyny i dioksyno podobne polichlorowane bifenyle – Histamina – Wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne w produktach rybnych Jak substancje toksyczne przedostają się do organizmów zwierząt, a potem do człowieka? Glony jednokomórkowe pobierają je całą powierzchnią ciała, z kolei glony wyższe i rośliny kwiatowe przez organy pełniące funkcje korzeni, ale także ze względu na stałe zanurzenie w wodzie, również całą powierzchnią ciała. Zwierzęta pobierają substancje chemiczne głównie przez układ pokarmowy, oddechowy i skórę. Organizmy oddychające powietrzem atmosferycznym (ssaki i ptaki) adsorbują w płucach drobniutkie cząstki zanieczyszczeń. Generalnie jednak najwięcej substancji chemicznych dostaje się wraz ze spożywanym pokarmem. Substancje toksyczne są przenoszone nie tylko z jednego gatunku do drugiego, ale również w obrębie tego samego gatunku z jednego pokolenia na drugie. Ciężarne samice morskich ssaków, przez krew, przekazują płodowi związki chemiczne. Również mleko ssaków stanowi istotną drogę transportu i przyczynia się do podwyższania poziomu trucizn w tkankach karmionych dzieci 5. Jak zanieczyszczenia w wodzie morskiej wpływają na ryby i inne zwierzęta? Śmiertelność ryb drastycznie wzrosła od lat 90 6. WWF w 2005 roku ostrzegało przed rybami z Bałtyku, zawierało tyle toksyn, że mogą poważnie szkodzić, nie tylko zwierzętom, ale i ludziom 7. Wiele związków chlorowcopochodnych, np. dioksyny, PCB oraz przypuszczalnie i DDT, posiadają właściwości obniżające odporność immunologiczną organizmu 8. Zanieczyszczenia u kręgowców (ryb, ptaków i ssaków): mogą powodować szereg zmian chorobowych w postaci deformacji układu kostnego, zwyrodnień skóry, narządów wewnętrznych, zaburzeń funkcjonowania systemu odpornościowego i rozmnażania, zakłóceń pracy szeregu układów: pokarmowego, oddechowego, mięśniowego, nerwowego, nie mają charakteru lokalnego, lecz obserwowane są w różnych rejonach Bałtyku. Mało ruchliwe, denne zwierzęta bezkręgowe mogą kumulować substancje toksyczne w bardzo dużych ilościach. Zwierzęta bezkręgowe oraz rośliny są znacznie mniej wrażliwe na działanie substancji toksycznych niż kręgowce 9. Mimo dużych zanieczyszczeń połowy dorsza, śledzia i szprota są bardzo duże 10. Metale ciężkie Metale ciężkie są zaliczane do podstawowych zanieczyszczeń przemysłowych i środowiskowych. Kumulują się w tkankach organizmów. Nawet w najmniejszych ilościach śladowych w żywności stanowią zagrożenie dla zdrowia ludzi, wywołując choroby niezakaźne, charakteryzujące się odległymi skutkami działania. Płody i niemowlęta są szczególnie narażone na ołów, kadm, związki metylortęciowe powoduje nieodwracalne zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym. U zwierząt powodują zaburzenia hormonalne, nawet zanikanie narządów płciowych, a to problemy z rozmnażaniem 11. Dioksyny Dioksyny są poważnym zagrożeniem, kumulują się w tłuszczu ryb. Wydalane są głównie z kałem, ale też z moczem i mlekiem matki. Dioksyny w organizmu przedostają się z jelit do krwiobiegu, w 90% z żywności. Badania wykazują ich powiązanie z nowotworami, insuloopornością, oddziaływaniem na płodność kobiet i mężczyzn i rozwojem dzieci 12. Aktualnie obowiązujące limity zawartości metali szkodliwych dla zdrowia: ołowiu i kadmu w różnych grupach środków spożywczych, rtęci w rybach i owocach morza oraz cyny w produktach w opakowaniach metalowych podane są w Rozporządzeniu Komisji (WE) Nr 1881/2006, które z dniem 1 marca 2007 r. Co mówią badania? Badanie z 2010 roku przebadano 6 gatunków ryb: dorsz, śledź, okoń, karp i pstrąg na obecność ołowiu. Dorsz i śledź pochodziły z Morza Bałtyckiego. Wykazano, że najwięcej ołowiu zawierały mięśnie śledzi i płoci, najmniej pstrągów tęczowych i karpi. Mięśnie ryb morskich i słodkowodnych dziko żyjących zawierały natomiast zbliżoną zawartość ołowiu. Na podstawie uzyskanych wyników naukowcy stwierdzili, że można oszacować bezpieczne porcje dla dzieci mięsa śledzi i płoci nie powinna przekraczać odpowiednio 75 g i 82 g, dorsza 150 g, okonia 170 g, a karpia i pstrąga tęczowego ponad 400 g 13. Zanieczyszczenia gromadzą się głównie w mięśniach ryb, ale też w wątrobach i innych narządach. W śledziu obu płci wykryto wysokie stężenia chlorowodorków, polibromowanych difenyloeterach i PFC w narządach płciowych. Naukowcy wnioskują, że to istotny czynnik wpływający na rozmnażanie fauny Bałtyku 14. Zostało przeprowadzonych wiele badań wpływu zanieczyszczeń na ryby w Bałtyku. To jedne z nielicznych tak dużych i długo trwających obserwacji w Polsce. Wyciągnięto z nich następujące wnioski: Na przestrzeni lat 1994-2003 określono trendy czasowe stężeń metali ciężkich oraz ich kumulacje w mięśniach ryb. Metale występowały w różnicowanych poziomach. Największa ilość zanieczyszczeń w postaci cynku, miedzi, arsenu i kadmu zawierały: szprot>śledź >dorsz i odwrotnie dla rtęci dorsz>śledź>szprot. Tylko dla rtęci powiązano długość życia ryb, ze wzrostem stężenia rtęci. Ryby w Bałtyku dotykane są różnymi chorobami. Zbadano wpływ metali ciężkich na zdrowie dorsza. Kadm, ołów, rtęć nie miały wpływu na deformacje szkieletowe, natomiast stront powodował zmniejszenie przyswajalności wapnia, fosforu i magnezu, co wskazuje na związek z chorobami szkieletu dorsza. W kolejnym badaniu z 2012 roku zaobserwowano, że spośród 3 ryb (turbot, gładzicy i stroni), to turbot wykazywał największe powinowactwo do kumulowania rtęci. W zależności od miejsca przybywania ryb, inaczej kumulują zanieczyszczenia. Najwyższe poziomy metali występowały w rybach Bałtyku wschodniego, szczególnie z Zatoki Gdańskiej w porównaniu do środkowego wybrzeża. Gatunki denne takiej jak turbot, gładzica i stornia były bardziej narażone na metale ciężkie niż śledź i szprot, które pływają w płytszych rejonach. Z badań trwających 8 lat i obserwacji storni zaobserwowano zmniejszenie poziomów rtęci, ołowiu i kadmu, co może wykazywać pozytywną zmianę w południowym Bałtyku. Źródło powyższych badań:15 Określenie zawartości rtęci w rybach jest bardzo ważnym elementem, gdyż ryby, oprócz kwasów omega-3, są jego głównym źródłem w diecie. Stanowi to problem szczególnie dla osób wrażliwych na metale ciężkie, takich jak: dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze. Nadzieję w zmianie tego, że Bałtyk jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie przynosi podpisana przez kraje nadbałtyckie, również przez Polskę, konwencja helsińska HELCOM. Mówi ona, że do 2021 roku może poprawić stan Morza Bałtyckiego. Więcej na temat programu HELCOM: 16 Ile możemy zjeść wybranych gatunków ryb i produktów rybnych tygodniowo, aby nie przekroczyć PTWI w odniesieniu do rtęci i dioksyn PTWI – tymczasowa tolerowana dawka tygodniowego pobrania Gatunek rybyIlość ze względu na rtęćIlość ze względu na dioksyny +dl-PCB Dorsz g950 g Śledź g400 g Łosoś g105 g Produkt rybnyIlość ze względu na rtęćIlość ze względu na dioksyny +dl-PCB Szprot w g240 g Tuńczyk w g Sardynka w g330 g Makrela g Łosoś bałtycki g75 g Łosoś norweski g570 g Szprot g120 g Źródło: 17 Największy pobór rtęci i dioksyn w diecie polaka pochodzi ze śledzi. Według FAO najbardziej zanieczyszczone ryby to: tuńczyk, rekin, miecznik 18. Ze względu na bogactwo prozdrowotnych kwasów tłuszczowych zaleca się spożywanie takich gatunków jak: łosoś, makrela, pstrąg, szprot oraz sardynka czy też źródła selenu i jodu: dorsz, flądra, morszczuk, sola. Kwasy omega-3 EPA i DHA przyczyniają się do prawidłowego funkcjonowania serca oraz zachowania prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi. Podsumowanie Czy po tym artykule zastanawiasz się, czy nadal jeść ryby bałtyckie? Ryby są na pewno bogactwem niezbędnych kwasów tłuszczowych omega-3 czy jodu. Z tego względu nie należy rezygnować z ryb. Należy je spożywać przynajmniej 2 razy w tygodniu. Najlepszą radą jest to, żeby mieszać gatunki słodkowodne i morskie, nie tylko z naszego morza, ale i atlantyckiego. W jednym tygodniu nie spożywać 2 ryb z Bałtyku. Kobietom w ciąży, karmiącym piersią oraz dzieciom do 12 roku życia zaleca się spożywanie ryb (najlepiej gotowanych) 2-3 razy w tygodniu po około 90-100 gramów 19. W ten sposób ograniczysz przyjmowanie niebezpiecznych dawek metali ciężkich, dioksyn i innych szkodliwych substancji. Zobacz także: zapytał(a) o 14:15 jakie ryby łowi się w morzu Bałtyckim ? ma być dziesięć a imam jeszcze uszeregować to w łańcuch pokarmowy jednokomórkowe glony , śledź , foka szara , dorsz , chełbia modra , mewa srebrzysta

jakie ryby łowi się w bałtyku