Diagon Alley - nowa kraina w Universal Studios na Florydzie poświęcona Harremu Potterowi Powierzchnia całego Świata Harrego Pottera, ogromnej i jedynej w swoim rodzaju krainy tematycznej, wraz z otwarciem nowej części zostanie podwojona, rozciągając się tym samym na dwa parki Universala (na kompleks Universal Resort Orlando składają się: Islands of Adventures oraz Universal Studios).
Pomysły na biwak harcerski o tematyce Harrego Pottera? Witam. Jestem świeżo upieczoną drużynową. Planuję wraz z przyjaciółmi z ZHP przygotować biwak o tematyce Pottrowej. Biwak przewidziany jest dla dzieci w wieku od ok. 11-13 lat. Szukam pomysłów.
Okulary Czarodzieja Harrego Pottera czarne Czarodziejki. od Super Sprzedawcy. Stan. Nowy. 24, 88 zł. 33,87 zł z dostawą. Produkt: OKULARY HARRY POTTER ZERÓWKI OKRĄGŁE LICENCJA. dostawa w sobotę do Warszawy. 1 osoba kupiła.
Różdżka Harrego Potter na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz! Różdżka z Harrego Pottera
dźwięk oryginalny - marasproject. 65 Likes, TikTok video from marasproject (@marasproject): "Absurdy z harrego pottera saga filmowa #dlaciebie #dc #dla #cb #harrypotter #harry #potter #seria #absurdy #absurdywharrympoterze". ABSURDY W HARRYM POTTERZE "SAGA FILMOWA" CZĘŚĆ 3dźwięk oryginalny - marasproject.
Rozpiętość przęseł :15 m. Maksymalną wysokość: 30 metrów. Zbudowano : 1897-1901. Projektant : Sir Robert McAlpine. Czy z okna pociągu, czy po wdrapaniu się po zboczu- musimy kiedyś wrócić w to miejsce, żeby zobaczyć jak to wygląda z góry. Z wiaduktu rozciąga się podobno spektakularny widok na dolinę Glen Finnan i wody
. Prawdziwa gratka dla fanów Harrego Pottera. Na AirBnB wynajmiesz jego dom rodzinny 22 lis 19 08:53 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Pamiętacie dom, w którym mieszkał Harry Potter, zanim trafił do Hogwartu? Ten budynek naprawdę istnieje. Co więcej każdy może w nim zamieszkać. Jest dostępny do wynajęcie na platformie AirBnB. To świetna wiadomość dla fanów sagi Rowling o Harrym Potterze. Foto: Materiały prasowe Dom Harry'ego Pottera do wynajęcia na AirBnB Jeżeli w dzieciństwie fantazjowaliście o zamieszkaniu w domu Harrego Pottera, teraz macie możliwość spełnić swoje marzenia. Historyczna nieruchomość De Vere House znajduje się w angielskim hrabstwie Suffolk. Większość osób kojarzy ten budynek z filmu "Harry Potter i Insygnia Śmierci". Szybko stał się on jedną z największych atrakcji turystycznych i najczęściej fotografowanych obiektów. Na stronie AirBnB widnieje informacja, że obiekt jest bardzo popularny i w ciągu ostatniego tygodnia oglądało go ponad 500 osób. Dzień w domu rodzinnym Harrego Pottera kosztuje dokładnie 602 zł. To cena za wynajęcie pokoju z łazienką. Przy dłuższym pobycie gospodarz oferuje zniżki: 5 proc. za tydzień oraz 10 proc. za miesiąc. W obiekcie mogą przebywać maksymalnie dwie osoby, a więc jest to świetny pomysł na romantyczny wypad. Dla gości przewidziano również śniadanie. Chociaż rezydencja znajduje się w średniowiecznym miasteczku i należy do zabytków, wynajmujący nie muszą obawiać się o brak internetu. W domku jest Wi-Fi. Do dyspozycji gości jest także kominek i miejsce do pracy w laptopem. Budynek jest oczywiście ogrzewany i wyposażony w podstawowe przedmioty jak ręczniki, pościel, suszarkę czy wieszaki. Zła wiadomość jest taka, że w domu Harrego Pottera nie zamieszkacie z dziećmi. Obiekt jest nieodpowiedni dla najmłodszych. Nie można również zabierać ze sobą zwierząt domowych. Najbliższe wolne terminy przypadają dopiero na luty, więc jeżeli chcecie odwiedzić dom Harrego Pottera, musicie zaplanować ten wyjazd ze sporym wyprzedzeniem. Zobaczcie też, jak przez 20 lat zmienili się aktorzy grający w "Harrym Potterze". Niektórzy są nie do poznania. Źródło: AirBnB Data utworzenia: 22 listopada 2019 08:53 To również Cię zainteresuje
Oglądając w kinie sagę o Harrym Potterze najbardziej marzyłam o tym, żeby wejść do filmu i zobaczyć jak to wszystko jest zrobione. Które elementy zostały stworzone sprawna ręką animatorów, a które mozolnie zbudowano w studio. Okazja nadarzyła się parę dni temu. I naprawdę było warto! Kiedy przed wyjazdem mówiłam znajomym gdzie wybieramy się na krótki urlop, wiele osób mówiło: “Fajnie, ale ja aż takim fanem Harrego Pottera nie jestem”. To chyba najczęściej powtarzana bzdura – musisz być fanem sagi o Małym Czarodzieju, posiadać w domu pelerynę niewidkę, a listy wysyłać sową, by wybrać się na zwiedzanie ja i Potomek widzieliśmy wszystkie filmy, Mateusz nawet przeczytał książki ( tę ostatnią najgrubszą jak miał jakieś 9 lat), ale wciąż bliżej nam do Mugoli niż do tych drugich. Marcin oglądanie skończył na “Harry Potter i Zakon Feniksa”, do czego na pewno przyczynił się polski dubbing, na który trafiliśmy w kinie. Chcieliśmy zobaczyć studio nie z sympatii do bohaterów, ale z ciekawości jak tworzy się takie produkcje. Kiedy więc planowaliśmy krótki urlop w Anglii – jako jeden z punktów zwiedzania zaplanowałam wyjazd do Potterlandu. BiletyZaczęliśmy od zakupu biletów na zwiedzanie. Chociaż studio otwarte jest codziennie, a w wakacje często nawet do 22:00, to mimo kupowania biletów z dużym wyprzedzeniem (na początku czerwca kupowaliśmy bilety na połowę lipca) nie było już zbyt wielu godzin do wyboru (zwiedzanie rozpoczyna się grupami, o określonych porach, ale w trakcie zwiedzania można się odłączyć i chodzić we własnym tempie). Na zwiedzanie najlepiej przeznaczyć minimum 2,5 – 3 godziny (choć rekordziści spędzają tu nawet 6!) więc wizytę najpóźniej trzeba zacząć ok. 18:30 (i tak też jest wpuszczana ostatnia grupa w dniach, w których studio jest czynne do 22:00). Godziny otwarcia można sprawdzić na stronie studia. Bilety kupowaliśmy przez stronę i udało się trafić takie na 17:30. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 35 funtów, dla naszego nastolatka 27 funtów (dziecku do lat 15 musi towarzyszyć podczas zwiedzania osoba dorosła). Jedynie maluchy do lat 4 zwiedzają bezpłatnie. Dodatkowo podczas kupowania biletów na stronie można zdecydować się na droższy wariant – bilet wraz z przewodnikiem audio (niestety, nie ma wersji polskiej) i pamiątkową książką z ciekawostkami (płatne dodatkowo 9,95 funta). Nasz tip: nie musicie od razu brać droższych biletów dla każdego członka rodziny, z powodzeniem jedna książka Wam wystarczy. Po opłaceniu biletów mailem otrzymacie specjalny kod – na jego podstawie odbierzecie bilety w automacie przed studio. Możecie je odebrać przed samym wejściem. DojazdLeavesden jest bardzo dobrze skomunikowane z Londynem. Można zakupić transfer specjalnym autokarem, do którego wsiądziecie np. niedaleko Baker Street na przystanku przy Gloucester Pl czy w innych częściach miasta, jednak my od razu postawiliśmy na wersję ekonomiczną. Ponieważ i tak spędzaliśmy w Londynie kilka dni więc zaraz po przyjeździe zaopatrzyliśmy się w Oyster Card. To karta prepaidowa, dzięki której poruszanie się po Londynie wychodzi najtaniej. Można ją kupić na większości stacji metra. Karta kosztuje 5 funtów i jest to depozyt, który otrzymacie z powrotem dezaktywując ją np. w ostatnim dniu pobytu. Kartę możecie doładować wielokrotnością 5 funtów. My w pierwszym dniu doładowaliśmy nasze 10 funtami na głowę, a potem musieliśmy je jeszcze zasilić po 15 funtów. Tyle kosztowało nas 3-dniowe poruszanie się po mieście wraz z wyprawą do WB Studio. “Oysterkę” odbija się przy wejściu i wyjściu z przystanku (początkowego i końcowego. Jeśli na jednej stacji przesiadacie się z metra na kolejkę możliwe, że będziecie się musieli odbić jeszcze raz pomiędzy nimi). Nasz tip: cena jednorazowego ulgowego biletu na metro dla nastolatka jest prawie równa cenie biletu na przejazd dla osoby dorosłej na Oyster Card. Rok temu my jeździliśmy na kartach, Mateusz na biletach i ciągle było jakieś zamieszanie, a to trzeba było mu jakiś bilet dokupić, a to kupiliśmy dziś a jutro już nie działał itp. W tym roku wszyscy mieliśmy “oysterki” i to znacznie ułatwiało transport. My naszą podróż do Leavesden rozpoczęliśmy na stacji Euston (niestety nie z King Cross) skąd dotarliśmy metrem prosto ze spaceru po Camden Town (zakochałam się w tej dzielnicy, to temat na osobną notkę!). Z Euston kolejką można dojechać do stacji Warford się na linię Midland – jechaliśmy około 20 minut i dworzec Warford Junction był pierwszą stacją na trasie. Było też połączenie do Warford Junction, które miało po drodze kilka postojów na mniejszych stacjach i stacja Warford Junction była ostatnia na ważne co wybierzecie – macie dojechać do stacji Warford Junction. Sama stacja jest dobrze oznakowana – na peronach widać tablice: Tu wysiądź jeśli jedziesz do Warner po wyjściu ze stacji (w stronę miasta) znajdują się dwie wiaty przystankowe. Na jednej wisi wielki plakat, że stąd odjeżdża autobus do studia. Nie sposób go przeoczyć, więc nie martwcie się, że się zgubicie. Ja się nie zgubiłam, a jak wiecie z mjego FB kompletnie nie umiem w transport publiczny. Autobus do HogwartuNa stronie studia radzą, by na autobus przyjść 45 minut przed rozpoczęciem zwiedzania. Tak też zrobiliśmy. Okazało się jednak, że ludzi jest tak dużo, że autobus odjechał bez nas. A nam pozostało czekanie na kolejny. Autobusy jeżdżą co ok. pół godziny, więc lepiej zostawić sobie chociaż mały zapas czasu. Dojazd z przystanku zajmuje ok. 15 -20 minut, to niby nie jest dużo ale nie próbujcie pokonać tej drogi pieszo, bo studio tak naprawdę leży za miastem. Taka Ikea, pośrodku niczego 😉W internecie przeczytaliśmy, że bilet (w dwie strony, bo autokar odstawi Was pod dworzec po zakończeniu zwiedzania) kosztuje 5 funtów od osoby, ale kierowca skasował nas tylko po 2,50 więc nie wiem czy to była jakaś promocja, czy coś źle w autobusie trzeba zapłacić gotówką i najlepiej mieć wyliczoną kwotę. Kierowca wyda Wam papierowy wydruk/bilet. Nie wyrzucajcie go! To jest także bilet powrotny. ZwiedzanieAutobus dowiezie Was pod same drzwi studia. Tam możecie odebrać bilety, postać chwilę w kolejce do sprawdzenia toreb, odebrać audio przewodniki i książkę (jeśli zamawialiście ją z biletem) i… możecie rozpoczyna krótkie wprowadzenie dla grup, a potem można chodzić samodzielnie, we własnym tempie i kolejności miejscu działa wifi, a liczne tabliczki zachęcają by robić zdjęcia, kręcić video i publikować to wszystko w swoich mediach społecznościowych. Przy poszczególnych atrakcjach można obejrzeć materiały tłumaczące kulisy produkcji, dowiedzieć się ile kotów zagrało w filmie i zobaczyć jak zrobiono to fascynujące miejsce, w którym można zobaczyć co potrafią zrobić utalentowani realizatorzy, scenografowie, animatorzy. Dostrzec tytaniczną pracę sztabów ludzi, dowiedzieć się czy książki w gabinecie Dumbledore’a były prawdziwe i obejrzeć setki masek, kostiumów, nie jest tylko miejsce dla fanów Małego Czarodzieja, ale przede wszystkim dla fanów kinowej magii, pasjonatów spragnionych zaglądać za kulisy superprodukcji i osób po prostu ciekawych świata. Jedzenie i pamiątkiMniej więcej w połowie zwiedzania, kiedy burczący brzuch zaczyna przeszkadzać w zwiedzaniu nagle całkiem niespodziewanie wyrasta przed Wami… strefa myślcie, że to już koniec i najlepsze czyli możliwość wypicia kremowego piwa, dostajecie tuż przed wyjściem. To dopiero połowa trasy. Jeśli jesteście głodni, warto usiąść i coś przekąsić, bo przed Wami jeszcze sporo do nie znam cen, bo my pojechaliśmy na zwiedzanie prosto po lunchu i nikt nie miał ochoty na właśnie. Lunch. Nasz tip: Tip jedzeniowy dostałam od znajomej, która zwiedzała studio wiosną. I mogę Wam polecić, bo przetestowaliśmy na własnym podniebieniu. Zaraz jak wyjdziecie z dworca Warford Junction, po prawej stronie znajduje się pub THE FLAG z klasycznym pubowym jedzeniem. Jest i ryba z frytkami, i burgery, zestawy dla dzieci, dania z różnych stron świata, piwo i cydr. Jedzenie jest naprawdę smaczne i niedrogie. Za burgera z frytkami trzeba zapłacić ok. 6 funtów. To mniej więcej połowa cen londyńskich. Pub oferuje też wiele promocji w stylu kup dwa, odbierz trzecie, weź zielone dostaniesz niebieskie itp. Pub jest dość duży więc raczej mało prawdopodobne, że nie dostaniecie wolnego stolika. Można więc wyjechać z Londynu wcześniej i zjeść tutaj, zamiast szukać czegoś w stolicy. Jeśli chodzi o pamiątki w Warner Bros można zostawić i 5 i 300 funtów. Wszystko zależy od zasobności Waszej kieszeni i chęci. Sklep z pamiątkami znajduje się w połowie zwiedzania – w okolicy pociągu do Hogwartu i drugi, dużo większy, przy samym wyjściu. Pamiątkowy magnes kosztuje ok. 4 funtów, Hedwiga, która kręci głową i wydaje dźwięki 25 funtów (jest absolutnie szałowa). Są też notesy, ołówki, przypinki, bluzy, czapki (jest nawet tiara przydziału), maskotki, filmy, książki… Łatwo zwariować. Szczególnie gdy jest się fanem albo dzieckiem. Dlatego warto sobie wcześniej założyć budżet, który chcemy tu zostawić. Pamiątki z takich miejsc na ogół mają krótką datę ważności. Kurtka z Disneylandu, która w parku rozrywki wydawała się bardzo stylowa na ulicy rodzinnego miasta wydaje się trochę tandetna. W bluzie z wielkim napisem Slitherine głupio iść do pracy (chyba, że naprawdę jesteście geekiem). Kiedy skończycie zwiedzanie, przed studiem czekają autobusy powrotne (obowiązuje ten sam bilet, który kupiliście jadąc do studia), które odstawią Was na dworzec Warford Junction. Stamtąd pociągi do Londynu kursują do późnego wieczora. Podsumowując koszt wyprawy dla trzyosobowej rodziny to: bilety (podstawowy wariant) na zwiedzanie studio: 2×35 +27 czyli 97 funtów autobus ze stacji Warford Junction do Warner Bros. 3×2,5o czyli 7,50 funtów (nie wiem czy my trafiliśmy na promocję, bo w internecie znalazłam cenę 5 funtów/osoba) dojazd ze stacji Camden Town do Warford Junction i powrotny z Warford Junction do Archway Londyn (tam mieliśmy hotel) – 12, 40 funtów (w dwie strony) x 3 czyli 37,20 funtów Łącznie: 142, 20 funtów czyli przy kursie funta 5,4 około 768 zł Nie jest to na pewno mały wydatek, ale za taką atrakcję chyba warto. Najlepiej wybrać się na zwiedzanie przy okazji pobytu w Londynie – razem z dojazdami i np. lunchem w The Flag warto zaplanować na to cały dzień. Przy okazji pobytu w Londynie można zobaczyć też inne miejsca związane z filmem:– Dworzec King Cross, peron 9 i 3/4 – stąd odjeżdżały pociągi do Hogwartu– Zoo, terrarium – to tutaj w “Kamieniu Filozoficznym” podczas wyprawy do zoo Harry przypadkiem uwolnił boa dusiciela– Millenium Bridge, który zostaje zniszczony w “Księciu Półkrwi” w rzeczywistości ma się dobrze i stoi sobie niedaleko galerii Tate Modern
Uważasz się za prawdziwego fana Harry'ego Pottera? Zobacz te lokalizacje z słynnej serii książek Rowling, które możesz odwiedzić. The Elephant House Zdjęcie: Strona The Elephant House na Facebooku Chcesz poznać kulisy powstania historii Harry'ego Pottera? Rowling spędziła niezliczone godziny, pisząc historie o czarodzieju w kawiarni The Elephant House w Edynburgu. Lokal jest mekką dla fanów Pottera, którzy pragną wypić kawę i zjeść ciastko w miejscu, w którym zrodziły się przygody Harry'ego. Zarezerwuj lody do Edynburga Alnwick Castle Zdjęcie: iStock/grahamheywood Alnwick Castle występuje w dwóch pierwszych filmach Harry'ego Pottera – Kamień Filozoficzny i Komnata Tajemnic. To właśnie na zielonych terenach wokół zamku pani Hooch uczyła studentów pierwszego roku, jak latać na miotle, a Harry uczył się zasad gry w Quidditcha pod okiem Olivera Wooda. Zarezerwuj loty do Newcastle Wycieczka po studiu Warner Bros Chcesz przenieść się do świata Harry'ego Pottera? Spełnij swoje marzenie i zostań czarodziejem podczas wspaniałej, czterodniowej wycieczki z elementami psychodramy w Szkole Magii w Zamku Czocha. To nie żarty! Podczas pobytu w XIII-wiecznym zamku średniowiecznym będziesz uczestniczyć w warsztatach i zajęciach z magii, a nawet reprezentować własny dom. To wymarzona propozycja dla zagorzałych fanów Pottera, którzy chcą przekonać się, jak to jest być uczniem w Szkole Hogwart. Z Berlina możesz pojechać autobusem, który zabierze cię prosto do szkoły w Polsce. Zarezerwuj loty do Berlina The Jacobite Zdjęcie: iStock/imonbradfield Wszyscy na pokład Hogwarts Express! Możesz przejechać przez most prowadzący do Hogwartu. Podczas jazdy kursującym między Fortem William a Mallaig pociągiem parowym – takim samym, jakim jechali Harry, Ron i Hermiona – możesz podziwiać zapierające dech w piersiach widoki, w tym liczący 21 łuków wiadukt Glenfinnan znany z filmów o czarodzieju. Zarezerwuj loty do Glasgow London Zoo Zdjęcie: iStock/ktmoffitt Pamiętasz scenę w Kamieniu Filozoficznym, w której Dudley widzi, jak śmiertelnie groźny boa dusiciel ucieka po wypadnięciu z klatki? Doświadcz emocji towarzyszącym bohaterom filmu na własnej skórze, odwiedzając słynny Reptile Room (Salę gadów) w London Zoo, gdzie pyton birmański przemówił do Harry'ego. Zarezerwuj loty do Londynu Stansted Zamek Czocha Zdjęcie: iStock/quintanilla Obowiązkowa pozycja dla każdego fana Harry'ego Pottera. Podczas wycieczki po studiu Warner Bros możesz napić się piwa kremowego, przejść się po Wielkiej Sali, wskoczyć na miotłę, wymachiwać różdżką i zobaczyć nowy Bank Gringotta. Odwiedź salę nauki o eliksirach Snape'a, Wieżę Dumbledore'a, wpadnij do Chaty Hagrida i wypocznij w salonie Gryffindoru. Zarezerwuj loty do Londynu Georgian House Hotel Zdjęcie: Szukasz dodatkowych atrakcji w Londynie? Spędź noc jak czarodziej z Hogwartu, rezerwując pokój w Georgian House Hotel. Tutejsze pokoje cechują się inspirowanym Harrym Potterem wystrojem z kociołkami, kamiennymi ścianami, eliksirami i witrażami. W pełni wykorzystaj pobyt, wybierając się na wspaniałą wycieczkę po miejscach z Harry'ego Pottera organizowaną przez sam hotel. Zarezerwuj loty do Londynu Kings Cross Jakiż fan Harry'ego Pottera nie chciałby zdjęcia na Instagramie, na którym z szalem Gryffindoru na szyi popycha słynny wózek bagażowy na peronie 9 ¾? Właśnie taką fotkę możesz cyknąć (za darmo!) na stacji Kings Cross w Londynie. Po wycieczce w studiu Warner Bros i noclegu w Georgian House Hotel zwieńcz pobyt magiczną wizytą na słynnym londyńskim dworcu. Znajdziesz tam wspaniały sklep z pamiątkami, gdzie kupisz wszelkiej maści artykuły związane z Harrym Potterem. Zarezerwuj loty do Londynu Harry Potter: The Exhibition Zdjęcie: iStock/Yury Karamanenko Wolisz coś bardziej kontynentalnego? Organizowana co roku „Harry Potter: The Exhibition” pozwala gościom z bliska poznać kunszt rekwizytów i kostiumów stworzonych na potrzeby filmów o czarodzieju. Wystawa podróżuje po całym świecie i będzie otwarta w Lizbonie do kwietnia 2020 roku. Zarezerwuj loty do Lizbony 4 Privet Drive Wróć do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Harry spędził dzieciństwo pod 4 Privet Drive, w domu Vernona i Petunii Dursley, wraz z ich okropnym synem Dudleyem. Ten uroczy dom na przedmieściach występuje w wielu scenach Kamienia Filozoficznego. Codziennie tłumy turystów cykają selfie przy 12 Picket Post Close w Martins Heron w hrabstwie Berkshire, gdzie kręcono film. Zarezerwuj loty do Londynu Luton Glencoe Jeśli szukasz emocji i przygody na świeżym powietrzu, koniecznie odwiedź Glencoe. W tej pięknej wiosce w szkockich Highlands nakręcono sceny z Więźnia Azkabanu, mianowicie te osadzone w Chacie Hagrida i na moście, którym czarodzieje jadą do szkoły Hogwart (niestety scenografię filmową usunięto). Region ten słynie również z pięknych wodospadów i szlaków turystycznych. Zarezerwuj loty do Glasgow
Filmy i seriale 23 sierpnia 2020, 09:30 Fantastyczne zwierzęta miały wypełnić lukę po Harrym Potterze. Dzięki wysokiemu budżetowi i gwiazdorskiej obsadzie spin-offów dostaliśmy kawał dobrego kina. Ale to wciąż nie to, na co czekają fani prozy Rowling na całym świecie. Harry Potter to nadal jedna z najlepiej sprzedających się marek w Hollywood. Twórcy ekranizacji zdali sobie z tego sprawę dopiero pod koniec, dzieląc finałowe starcie z Voldemortem na dwa osobne filmy. Potencjał uniwersum pozostał jednak w dużej mierze niewykorzystany. Świadczy o tym sukces Fantastycznych zwierząt, które sprawdziły się świetnie jako osobna produkcja, przedstawiająca zupełnie inną historię. A przecież można by opowiedzieć ich tak wiele, osadzając je w świecie nastoletniego lub dorosłego Harry’ego. Mało tego – tak szczegółowo opisane przez autorkę uniwersum pozwala stworzyć filmy o niemal dowolnej tematyce i stylistyce. Jakie zatem produkcje chcielibyśmy zobaczyć najbardziej? Oto nasza luźna propozycja. W wyborze kierowałem się popularnością danego wątku w fanficach, najczęściej powtarzającymi się doniesieniami dotyczącymi rzekomych planów kontynuacji samej Rowling, a kilka scenariuszy po prostu... wymyśliłem. Burton w świecie Harry’ego Pottera byłby strzałem w dziesiątkę i nie dam się przekonać, że jest inaczej. Może uważacie, że na tej liście powinny znaleźć się inne propozycje? A może w ogóle nie widzicie sensu w kręceniu kolejnych filmów o tym uniwersum? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach! Forgotten Day – neo-noirowy thriller Jaki film najbardziej przypomina: SiedemKto powinien to wyreżyserować: David FincherW rolach głównych: Zendaya, Brad Pitt, Clint Eastwood, Thandie Newton, Joan Collins Aurorzy to jeden z najbardziej niedocenianych zawodów w świecie Harry’ego Pottera. Wykonywali oni brudną robotę, za którą rzadko byli odpowiednio nagradzani, niewielu też darzyło ich sympatią. Między innymi dlatego opowieść o losach nieznanych z filmów czy książek postaci miałaby ogromny potencjał, nawet gdyby twórcy zdecydowali się niemal w ogóle nie odwoływać do najbardziej popularnych bohaterów. Młoda aurorka i doświadczony ekspert od walki z czarną magią zostają przydzieleni do sprawy tajemniczych magicznych zbrodni. Seryjny pamięciożerca, jak nazwano go w „Proroku Codziennym”, bezpowrotnie niszczy wspomnienia swoich ofiar. Chociaż żyją, nie są w stanie przypomnieć sobie, kim byli, co robili, nie zdają sobie nawet sprawy z istnienia magii. Pamięciożerca szybko wywołuje w środowisku czarodziejskim małego miasteczka na południu Anglii prawdziwą panikę. Tropy prowadzą do zagadkowej śmierci małej dziewczynki. Emerytowany auror, do którego docierają śledczy, uważa jednak, że oficjalna wersja wydarzeń sprzed lat znacznie różni się od tego, co zdarzyło się naprawdę. Ile będą w stanie poświęcić prowadzący sprawę, by odszukać pamięciożercę? Gdzie przebiega granica pomiędzy prywatnym i zawodowym życiem aurora? I czemu, do cholery, Harry’ego nigdy nie ma wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny? Tak z grubsza mógłby wyglądać scenariusz utrzymanego w stylistyce noir kryminału o aurorach, jednocześnie poruszającego ważne problemy etyczne i pozostającego filmem atrakcyjnym dla oczekującego mniej zobowiązującej rozrywki widza, dziełem pełnym zwrotów akcji i efektownych ujęć. David Fincher z pewnością podobałby temu zadaniu. A gdyby dodać do tego plejadę świetnych aktorów z czterech pokoleń, mielibyśmy murowanego kandydata do oscarowych nominacji.
irlandzka łąka w porannym słońcu fotogeniczne irlandzkie owce Spacerowałam przy rzece Liffey (płynącą aż do Dublina). zalew na rzece Liffey Odwiedziłam też Rossborough House, które przywitało mnie niesamowitą rzadko spotykaną ciszą. Wejście jest płatne, ale nie natknęłam się tam na żywą duszę, więc pozwoliłam sobie na szybkie darmowe zwiedzenie i parę pamiątkowych zdjęć. nawet ławka nawołuje do ciszy Russborough House Skierowałam się do parku narodowego Wicklow. Tutaj kręcono między innymi “Oświadczyny po irlandzku”, “Dynastię Tudorów”, “PS. Kocham cię”. Przez park przebiegają trzy asfaltowe kręte drogi i to sam przejazd jest najlepszą opcją jego zwiedzenia (nie są pobierane żadne opłaty). Widoki są onieśmielające! Myślę, że warto zobaczyć go o każdej porze roku – na pewno przywita Was innymi, ale niezapomnianymi kolorami. Wzdłuż drogi mijałam owce, raz próbowałam nawet zrobić im “profilowe” fotki, ale owce były chyba dzikie, bo uciekały ode mnie jak tylko podeszłam bliżej niż na dwa metry. Poza krajoznawczym przejazdem samochodem przez park, można się tam wybrać na trekking (odpowiedni dla każdego, obecne tam góry nazwałabym raczej góreczkami, ale miejscowi zalecają, żeby umieć czytać mapę przed wyruszeniem na szlak – podobno łatwo się zgubić). Można też na dłużej zatrzymać się w Glendalough – historyczne miejsce do spacerowania (niestety ze względu na niezbyt dużą ilość czasu, musiałam zrezygnować z tego punktu). Świetną opcją jest przejechanie parku rowerem. Jeśli tak jak ja chcecie zwiedzić park z okien samochodu, do wyboru macie trzy drogi: R115: prebiegająca z północy na południe parku, skąd zobaczycie źródło rzeki Liffey, wodospady, Sally Gap – bardzo urokliwy fragment trasy (najdłuższa z dróg biegnących przez park) R759: krótsza trasa biegnąca z zachodu na wschód, przecina R115 w Sally Gap R756: nazywana Wicklow Gap, biegnąca też z zachodu, jednak nieco bardziej na południe niż droga R756 – ciągnie się z Laragh do UWAGA Hollywood! Początkowo jechałam trasą R759, na skrzyżowaniu w okolicy Sally Gap skręciłam w R115 i jechałam nią aż na południe parku. Prawda jest taka, że obojętnie którą trasę wybierzecie, nie będziecie mogli oderwać nosa od szyby. Park Wicklow jest piękny, wcale nie dziwi mnie, że tak często jest wybierany jako tło filmowe. Wicklow Mountains National Park goniąc za owcami Odbijając na wschód od położonego na południowym krańcu parku Wicklow Glendalough dojedziecie do wybrzeża do miasteczka o tej samej nazwie Wicklow, skąd rozpościera się urzekajacy widok na Morze Irlandzkie kontrastujące z intensywną zielenią irlandzkich wzgórz. Mogłabym tam godzinami stać i gapić się na morze, a jeszcze bardziej na ten odcień trawy, ale musiałam jechać dalej.. Potem pojechałam na północ, na obrzeża hrabstwa Wicklow – do Bray, a dokładnie do Bray Head Cross. Przejeżdżając przez miasteczko Bray ze wschodu na zachód dotarłam do Enniskerry (w obu z nich kręcono “PS. Kocham cię”, “Dynastię Tudorów”, “Króla Artura”), a tam do Powerscourt House & Gardens. Robiło się już ciemno, mimo tego widoki i tak na długo pozostaną w mojej pamięci (pewnie tak samo jak głównej bohaterce filmu “Love, Rosie”, której w przeciwieństwie do mnie, dane było wejść do sali balowej tej rezydencji). Podobno nie można ominąć tego miejsca będąc w Irlandii. Według National Geographic tutejsze ogrody zostały uznane za trzecie najpiękniejsze ogrody świata! Jedyny mankament tego miejsca jest taki, że wejście jest płatne. Bilety możecie kupić w kasie przy wejściu (10 lub 7,50 euro za osobę – w zależności od pory roku). Żeby dokładnie zwiedzić cały obszar rezydencji potrzeba dobrych kilku godzin. Ja niestety miałam tylko godzinę, ale i tak miejsce zdążyło zrobić na mnie wrażenie. Poza zabytkowym budynkiem i ogrodem, znajdziecie tam też ogród japoński i włoski, cmentarz dla zwierząt, zabytkową wieżę oraz fontannę. 6km od Powerscourt House znajduje się najwyższy w Irlandii wodospad (nie da się dojść tam z Powerscourt pieszo – brak ścieżek, trzeba podjechać samochodem, taksówką lub autobusem). Wejście na obszar wodospadu jest dodatkowo płatne (bez względu czy byliście w Powerscourt czy nie, bilet kosztuje 6 euro dla dorosłej osoby). Po więcej szczegółów odsyłam tutaj. Jeśli macie wątpliwości czy zawitać w tym miejscu, sprawdźcie na zachętę! Na zakończenie dnia wybrałam się jeszcze na plażę w Portmarnock Beach. Spośród licznych plaż wschodniego irlandzkiego wybrzeża wybrałam właśnie tą, ze względu na zdjęcia do filmu “Love, Rosie”. Mimo późnej pory i braku dobrego światła, nie żałowałam. Następnego dnia pojechałam na zachodnie wybrzeże. Zwiedzanie zaczęłam od Parku Narodowego Burren, który opisywany jest jako Księżyc na Ziemi (najsłabsze ogniwo tego dnia). Może gdyby pogoda była lepsza, park ten zrobiłby na mnie większe wrażenie. Jeśli nie macie dużo czasu, warto po prostu przejechać przez park samochodem. A teraz chyba najbardziej znana miejscówka w Irlandii – Klify Moheru. Tutaj kręcono fragmenty “Harrego Pottera” oraz “Narzeczoną dla księcia”. Klify pochłonęły mi tyle czasu, że niestety nie udało mi się już dotrzeć do innego Parku Narodowego Connemara (nad czym bardzo ubolewam). Zobaczcie najpierw zachęcające zdjęcia, a poniżej wyjaśnię jak najlepiej dostać sie do klifów i nie przepłacić. Główny parking – zobaczycie tam mnóstwo aut oraz cennik: 6 euro za osobę plus 6 euro za auto! Dodatkowo trochę trzeba podejść do samych klifów. Mały parking, gdzie zapłacicie tylko 5 euro za samochów – i tyle – znajduje się tutaj 52°57’ 9°25’ I co najważniejsze, klify są tylko dwie minuty drogi od parkingu. Ostrzegam, te klify są uzależniające! Cieżko od nich odejść. Po wizycie na klifach czasu miałam tyle, żeby dojechać do miasteczka Galway. Załapałam się tam na malowniczy zachód słońca świąteczny wystrój miasteczka – chociaż był dopiero koniec października oraz bar z tajemniczymi czerwonymi drzwiami, przez które nie postanowiłam przejść, a po powrocie oglądając klip Eda Sheerana “Galway girl” oniemiałam widząc, co było za nimi… You must be logged in to post a comment.
miasteczko z harrego pottera